Spaceruję alejkami naszego parku i podziwiam piękno majowych kwiatów. Zatrzymuję się przed Drogą Krzyżową i wspominam swoje rozterki. Z perspektywy czasu widzę je zupełnie inaczej. Wtedy wydawało mi się, że zmiana, na jaką mam się zdecydować jest sprzeczna z kwalifikacjami i możliwościami, jakimi dysponuję.
Wołałam z głębi duszy – „ Panie, jeżeli możesz, to odsuń ode mnie ten kielich goryczy, ale nie moja wola, a Twoja niech się stanie”