„. . . to Ona jest najpiękniejszym kwiatem, jaki zakwitł ze stworzenia, „różą”, która ukazała się w pełni czasu, gdy Bóg, posyłając swego Syna, obdarzył świat nową wiosną. . .”
Papież Benedykt XVI
Właśnie mija najpiękniejszy miesiąc maj. Miesiąc, w katolickim kościele poświęcony Maryi, miesiąc majowych nabożeństw ku Jej czci.
Pierwsze nabożeństwo majowe odprawiono w kościele Świętego Krzyża w Warszawie w 1852 roku, a po trzydziestu latach trafiło ono do wszystkich parafii. W kościołach lub przydrożnych kapliczkach wierni śpiewają Litanię Loretańską i pieśni maryjne, prosząc o tak potrzebne wszystkim wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny u tronu Najwyższego. I nasze głosy przyłączyły się do tych próśb, ale też podziękowań za nieustanną Jej opiekę nad naszym małym społeczeństwem i nad całym polskim narodem.
Maj to też miesiąc, w którym obchodzimy Dzień Matki . . .
Pragnę zatem zacytować wszystkim, którzy cieszą się jeszcze obecnością tu na ziemi swoich Matek, słowa Konstantego Gaszyńskiego:
„O! matko moja! Gdy w wieczór stroskana,
Modlić się będziesz przed Maryi obrazem,
Serc naszych głosy spotkają się razem,
I anioł święty poniesie przed Pana
Jednej krzewiny dwa woniące kwiatki:
Modlitwę syna i modlitwę matki”.
Dla wielu z nas jednak, dzień 26 maja,
to już tylko dzień refleksji, wspomnień, tęsknoty . . .
„Byłaś i jesteś moim Naj . . .
Największym autorytetem, natchnieniem, miłością, mądrością, szczęściem,
pomocą, aniołem, Słońcem, radością, dobrocią, najukochańszą opiekunką,
rodzicielką, najznakomitszą przewodniczką w życiu,
Najwspanialszą Matką na świecie!”
Jednak: „Za szybko odeszłaś Mamo . . .
Zostałam . . .
Zabrakło mi pożegnania . . . kilku zdań na odchodne . . .
Zostałam . . .
S. Ewa Pollus