zasłuchani w słowo

Jasnogórska Pani – Gospodynią  VII Pikniku Rodzinnego z Bogiem

• • •

W tym roku na ulotkach, zaproszeniach, plakatach napisałyśmy „VII Piknik Rodzinny z Bogiem”, a przypominam sobie, że wcześniej zorganizowałyśmy jeszcze trzy. Choć nie posiadały one oficjalnej nazwy, numeracji i takiego rozmachu, były początkiem dzisiejszych spotkań Mieszkańców z najbliższymi. Zachowałam w pamięci gorliwą modlitwę do Matki Boskiej Częstochowskiej, która króluje w naszej kaplicy. To było trzy lata temu, gdy rankiem przed przyjazdem gości, rozpętała się wichura i zaczął padać ulewny deszcz. Zwykle mam zwyczaj kierowania modlitw do Serca Pana Jezusa, tym razem jednak pobiegłam do kaplicy i z pełnym oddaniem zwróciłam się do Maryi, aby w tym dniu otoczyła nas szczególną opieką. Teraz było podobnie, tylko zmagania z naturą trwały znacznie dłużej. Z Siostrą Przełożoną Barbarą nie dane nam było przespać nocy poprzedzającej Piknik Rodzinny z Bogiem. Wszystko zaczęło się wieczorem około 22.00 w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Patrzyłyśmy jak na rozstawione namioty padają strugi , a później, na rozpiętych materiałach tworzą się wielkie balony wypełnione wodą. Statywy utrzymujące namioty traciły swą stabilność uginając się pod ciężarem wody.

Nadchodziła burza. Razem z Siostrą Przełożoną Barbarą, przy dokuczliwym wietrze, w rzęsistym deszczu, od 22.00 do 3.30 nad ranem naprawiałyśmy obluzowane stelaże i wylewałyśmy wodę z „dachów” namiotów. Rano, wyczerpane poszłyśmy na Mszę św. Tak, jak kiedyś, w pokorze ofiarowałam ten budzący się dzień, Matce Boskiej Częstochowskiej szepcząc „… zrobiłyśmy wszystko co możliwe Maryjo, a teraz proszę, jeśli ta praca jest miła Panu Bogu, abyś zechciała przyjąć Jasnogórska Pani, honory Gospodyni dzisiejszego dnia, bo to przecież Piknik Rodzinny z Bogiem.” I stało się. Powoli rozświetlało się niebo, zniknęły ciemne chmury, rozlały się promienie słońca, pachniała świeżością trawa i kwiaty, a cały park orzeźwiał czystym powietrzem. To Maryja czekała na Rodziny, darując naszym Mieszkańcom i nam radość oraz pokój w sercach. Na delikatnym wietrze lekko powiewały kolorowe balony i zgrabnie „tańczyły” tęczowe wiatraki. Moja dusza śpiewała:

„… W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie,

Nie przez wicher ogromny i nie przez ogień,

Ale w lekkim powiewie przychodzisz do mnie,

W lekkim powiewie nawiedzasz duszę mą …”

S. Ewa Pollus

• • •

W Wieleniu nad Notecią został założony Dom Opieki dla starców pod nazwą Zakładu św. Józefa. Dom ten, prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, rozpoczął swoją działalność w 1933 roku. Od kwietnia 1933 roku siostry Rodziny Maryi rozpoczęły pracę na tym terenie.

Nasza Galeria

/ /